niedziela, 12 stycznia 2014

JLPT

Witajcie po długiej przerwie!  Przerwie częściowo spowodowanej błogim lenistwem i częściowo przygotowaniami do egzaminu z japońskiego,o którym to dzisiaj będzie. Zapewne niektórzy z was, podobnie jak ja, uczą się japońskiego. Część pewnie w szkołach językowych a większość zapewne na własną rękę. Wielu, niestety kończy swoją przygodę na nauce hiragany i katakany. Pamiętam kiedy zaczęłam chodzić na zajęcia z japońskiego w grupie bylo 20 osób, po 5 miesiacach zostaly 4 w tym ja.
Hiragana
Jeśli jednak udało wam się przebrnąć przez hiragane i katakane to już prawie z górki. Jeszcze tylko ponad 2000 znaków kanji, kilka tysięcy złożeń, gramatyka i już mówicie po japońsku! Sama wiem jak trudno utrzymać  motywację w nauce nowego języka, a tym bardziej samodzielnej. Przez ostatnie dwa lata sama uczę się japońskiego, dlatego w celu zmotywowania się co jakiś czas zapisuje się na egzamin z języka japońskiego Japanese Language Proficiency Test w skróce JLPT.
Egzamin można zdawać na pięciu poziomach, gdzie N1 to poziom najtrudniejszy a N5 najłatwiejszy. Arkusz egzaminacyjny podzielony jest na 3 części- Czytanie, Słuchanie, Słownictwo/Gramatyka.

Poziomy JLPT
JLPT zdawać można obecnie dwa razy w roku, w pierwsza niedziele lipca i grudnia. Jeszcze parę lat temu zdawało się tylko w grudniu, ale egzamin cieszy się dużą popularnością i dołożono dodatkowy termin dla niektórych krajów, w tym dla Polski. Koszt egzaminu to 150zl, według mnie nie jest powalający w porównaniu np. z FCE. Koszty mogą zacząć rosnąć jeśli nie mieszka się w Warszawie, bo trzeba doliczyć koszty transportu i ewentualnego noclegu.Wyniki są ogłaszane w połowie lutego, jeśli zdało się egzamin, to od razu pocztą przychodzi certyfikat.

Do nauki!
Warto wspomnieć, że inna jest też formuła egzaminu (albo przynajmniej dla mnie była zaskoczeniem)szczególnie słuchanie. Nie wiem jak wy ale ja jestem przyzwyczajona do formuły która obowiązuje na maturze, że pytanie jest napisane, dwukrotnie odsłuchuje się nagranie i zaznacza odpowiedź. Na JLPT jest inaczej, pytanie nie jest napisane, ale jest czytane przez lektora przed i po nagraniu, które puszczane jest tylko raz! Kolejna sprawa to czas przeznaczony na rozwiązanie zadań, jest go baaaardzo mało. Praktycznie nie ma czasu na głębsze zastanowienie się-wiesz albo nie.
Chciałabym jednakże zauważyć, że według mnie sam egzamin nie odzwierciedla rzeczywistych umiejętności a uczenie się tylko żeby zdać JLPT to daremny wysiłek. Egzamin JLPT sprawdzi znajomość kanji, gramatyki i rozumienia japońskiego ale nie jego praktycznych zastosowań. Egzamin nie sprawdza umiejętności pisania kanji, tworzenia własnych tekstów czy tego co najważniejsze- mówienia w języku japońskim. Dla mnie, egzamin JLPT bardziej traktuje jako motywacje do nauki i częściowego sprawdzenia swojej wiedzy. Nie jest według mnie wyznacznikiem moich umiejętności językowych, gdyż jego forma nie wymaga żadnego wysiłku poza wybraniem prawidłowej odpowiedzi. Jeśli Japończycy w ten sam sposób uczą się angielskiego, to nie dziwie się, że tak ciężko idzie im porozumiewanie się w języku angielskim.

Nauka japońskiego
Oczywiście,to że egzamin nie wymaga własnego wkładu pracy to nie oznacza, że jest prosty.
Chociaż, moim zdaniem, możliwe jest przystąpienie do poziomu N5 z pozytywnym wynikiem, już po roku nauki. Reszta poziomów jest już trochę bardziej wymagająca i zależy od przerobionego materiału i pracy własnej.
A może ktoś z was w grudniu podchodził do JLPT?
 
pozdrawiam,
AS